Wprowadzenie do modlitwy na Wielką Środę, 12 kwietnia

REKOLEKCJE PASCHALNE 2017 DZIESIĘĆ KROKÓW KU WOLNOŚCI

Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój. Pwt 5, 16

Tekst: Oz 11, 1–9 oraz Syr 3, 1–16 (tekst pomocniczy)

Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że Bóg jest przy Tobie. On Jest Obecny. Poproś Go w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz by oczyścił Twoje intencje, decyzje, czyny, wrażliwość – by służyły tylko większej chwale Boga i dobru innych ludzi.

Zaangażuj teraz wyobraźnię. Wyobraź sobie jakieś miłe wspomnienie z Twojego dzieciństwa, takiego głębokiego dzieciństwa. Coś z tego, o czym mówi Ozeasz –że jesteś trzymany przez rodziców na rękach, przytulany, pieszczony. Przypomnij sobie te doświadczenia i uświadom, co teraz czujesz.

Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W tej modlitwie poproś o łaskę miłości do rodziców i coraz większej miłości do Boga, który jest Ojcem wszystkich.

1.   Wchodząc w tę modlitwę przeczytaj i uświadom sobie znaczenie tego przykazania w Dekalogu z góry Synaj. Z czcią oddawaną rodzicom Bóg związał obietnicę długiego życia i powodzenia w ziemi obiecanej. A Boże obietnice, jak wiemy z Biblii, są zawsze wiernie przez Niego wypełniane.
To przykazanie, podobnie jak przykazanie szabatu, nie jest zakazem lecz nakazem, jest skonstruowane w sposób pozytywny. Coś mamy robić, działać, czynić w stosunku do rodziców. Jest to więc przykazanie z pozycji dziecka, idzie jakby z dołu do góry. Odwrotnie niż przykazanie szabatu. Szabat jest czymś dla Boga, ale się rozgrywa w domu (a więc może je spełniać ktoś, kto ma dom) i przede wszystkim jest czynnością, jaką ma do wykonania pan domu wobec tych, którzy są w jego domu (ma ich uwolnić) – idzie z góry na dół.

2.   Przykazanie mówi, by czcić ojca i matkę oraz że tak nakazał Jahwe, Twój Bóg. To samo „jak ci nakazał JHWH” jest także w przykazaniu szabatu. Cóż to znaczy jednak czcić? O co w tym chodzi? W słowniku znajdziemy różne słowa dookreślające oddawanie komuś czci. Będzie to szacunek, hołd, okazywanie pamięci, uznanie. Możemy to zobaczyć w tekstach zaproponowanych do modlitwy.

3.   Przeczytaj na początek tekst pomocniczy z księgi Syracha. Daje on konkretne wskazówki co do szacunku wobec rodziców, albo wskazuje na efekty przestrzegania czwartego przykazania. Czy jest coś, co Cię w tym intryguje, zaciekawia, zadziwia? A może coś zasmuca, wzbudza ambiwalentne uczucia czy wręcz niezgodę? Może tak być, kiedy relacje z rodzicami nie były albo nie są zbyt dobre, kiedy może tych relacji nie udało się zbudować (rodzice nie potrafili tego lub nie chcieli). Być może nawet wypływają z nas zadawnione żale, urazy, cierpienie, poczucie krzywdy… Warto jednak popatrzeć na obietnice, jakie w tym tekście są zawarte. Jest to słowo Boga, więc te obietnice są pewne i na pewno się wypełnią, choć dziś nie wiemy, jak.

4.   Zanim jednak chcielibyśmy się zagłębić w szczegółach naszych relacji z rodzicami, warto spojrzeć na tekst główny, który odnosi wszystko do Tego, od którego pochodzi wszelkie ojcostwo (rodzicielstwo) na ziemi. Ozeasz w przepiękny sposób wkłada w „usta Boga” słowa, którymi On się przedstawia jako Ojciec. Jezus nauczył nas modlić się do Ojca, jednak Bóg sam się tak przedstawia już tutaj. Tekst mówi o miłości Boga jako Ojca, miłości do swego dziecka – Izraela, ale również do każdej i każdego z nas. Pokazuje swoją miłość jako czynną, działającą w konkretach życia, nie jako uczucie czy abstrakcyjne pojęcie. Mówi, że uczył swego syna chodzić, brał go na ramiona, pociągał więzami miłości, które były ludzkimi więzami. Te ludzkie więzy są więc dla nas zrozumiałe, bo… ludzkie. Możemy je również rozumieć jako te więzy, które mamy z rodzicami. On jak ojciec, podnosił nas do policzka, schylał się ku nam (to nie my musieliśmy gdzieś doskakiwać), karmił. Wczytaj się dobrze w te słowa, pozwól im zadziałać w Twoim sercu. Nie próbuj ich przekładać na Twój dom rodzinny, nawet gdy takie skojarzenie przyjdzie Ci spontanicznie. Bóg jest Ojcem i źródłem wszelkiego ojcostwa (i macierzyństwa) na ziemi, jednak je przekracza. W tym potrzebujemy uznać naszą słabość i kruchość, a przede wszystkim grzeszność – nas i naszych rodziców, którzy są powołani, by odzwierciedlać miłość Boga wobec swoich dzieci, ale wiemy, że różnie to wychodzi. Sami będąc rodzicami możemy widzieć, że to wcale nie jest takie łatwe.

5.   Uczcić rodziców oznacza również uznać ich jako takich. Kiedy w domu nie działo się dobrze, wtedy mamy z tym trudność. Warto jednak uświadomić sobie, że jacy by nie byli nasi rodzice, to są nasze korzenie, od nich się wywodzimy i nie mieliśmy w tym względzie wyboru. Życie jest bowiem darem i to niezasłużonym i Bóg udziela go nawet tam, gdzie wszystko wydaje się przypadkowe, niechciane czy wręcz płynące z krzywdy. Chodzi nie tylko o przebaczenie tego wszystkiego, co było krzywdą, ale również pozwolenie, by nasze korzenie nam pobłogosławiły. To jeden z największych imperatywów antropologicznych wpisanych w naszą naturę – wcześniej czy później musimy pogodzić się ze swoją rodziną (przede wszystkim w sercu). Uczynić to niezależnie od tego, jak źli mogli być nasi rodzice. Pewnego dnia stanęliśmy lub staniemy nad ich grobem po to, by uznać to, co nam dali (nawet gdyby było to tylko „nagie” życie), przebaczyć to, co zrobili (lub czego nie zrobili, mieli zrobić, dać) i przyjąć ducha, który jest w naszym życiu dzięki nim.

6.   W naszym tekście Bóg skarży się, że jego własny syn – Izrael, odpadł od Niego, odszedł. Okazuje się, że Bóg nie jest człowiekiem lecz Bogiem (niby logiczne, lecz wystarczy sprawdzić, co czasem na Boga projektujemy z naszego ludzkiego patrzenia) i wzdryga się, poruszają się Jego wnętrzności na myśl, by On mógł uczynić nam to samo, co my czynimy Jemu (opuścić, porzucić). Uświadom to sobie i stań z tym zdaniem, z tym obrazem przed Nim – Bogiem, który jest Twoim Ojcem. Czy uznajesz Go jako takiego właśnie? W konsekwencji siebie uznajesz za dziecko, czyli kogoś zależnego od Niego. Czy naprawdę tak w Twoim życiu wygląda Twoja relacja z Nim? Nie potępiaj siebie, jeśli nie. Uznaj to i oddaj Jemu. Pozwól, by podniósł Cię do swego policzka, poczuj się jak niemowlę w Jego ręku. On JEST Twoim Ojcem!

7.   Na koniec wróćmy na chwilę do księgi Syracha. W pierwszym wersie wydaje się, jakby cześć wobec rodziców warunkowała zbawienie, a miłosierdzie względem nich, zamieszka w miejsce grzechu. To mocne słowa. Przypomnij sobie też słowa z raju, gdzie Bóg mówi, iż „opuści człowiek ojca i matkę…”. Te słowa brzmią jak przykazanie i zdają się sugerować, że nie opuszczenie swoich rodziców jest brakiem szacunku i czci wobec nich (opuszczenie fizyczne jest mniej ważne niż psychiczne = wolność, suwerenność). Podobnie zresztą jak rodzice nie będą szanowani, jeśli sami nie wypuszczą swoich dzieci w świat. Dzieci bowiem nie są stworzone dla osobistej potrzeby rodziców, lecz by żyły w świecie swoim życiem. Rozważaj o tym wszystkim na modlitwie…

Na koniec modlitwy porozmawiaj z Jezusem, jak przyjaciel z przyjacielem, o tym, co Cię dotknęło, poruszyło na tej modlitwie, co Ci się rozjaśniło, co zadziwiło, zaskoczyło… Wypowiedz przed Nim swoje odczucia związane z tą modlitwą, nawet gdyby to były uczucia trudne, jak smutek, lęk, gniew. Bądź wobec Niego szczery, wypowiedz przed Nim to, co ta modlitwa wzbudziła w Tobie.
Odmów po wszystkim modlitwę Ojcze nasz…