Wprowadzenie do modlitwy na XIX Niedzielę zwykłą, 10 sierpnia

Tekst: Mt 14, 22 – 32

Prośbą: o łaskę modlitwy, która trwa w Bogu nawet podczas ciemności i o wiarę, która chodzi po wodzie.

1.   Jezus cudownie nakarmił tłum. Ewidentny znak, który mógłby być powodem do wielkiego świętowania, radowania się. I może tak było. Ale Jezus odprawia najpierw uczniów, potem tłumy, a następnie idzie się modlić. Wychodzi na górę – wychodzi, by spotkać się z Ojcem. Zwróć uwagę na to, że Jezus na tej modlitwie przebywa sam oraz że dzieje się to wieczorem, kiedy zapadają ciemności. Samotna modlitwa w czasie, który może być trudny, w którym z jednej strony wychodzi całodzienne zmęczenie, ale też ciemność, która może potęgować lęk, bezsilność… Właśnie w takich okolicznościach modli się Jezus. Właśnie w takiej sytuacji wchodzi w relację z Ojcem. A Ty? Jak bardzo chcesz, by każda modlitwa była w pocieszeniu i radości? Czy dopuszczasz do siebie myśl, że modlitwa może być trudna, dotykać samotności i ciemności w Tobie? Mało tego, że ta modlitwa właśnie będzie „owocna”?

2.   Sytuacja uczniów również jest nie do pozazdroszczenia. Są daleko od brzegu, łódką miotają fale bo mają przeciwny wiatr. No i jest noc. Czwarta straż nocna to pomiędzy 3 a 6 rano. A wody w starożytności były uważane za siedlisko demonów i potworów. W takich okolicznościach znajdują się uczniowie. Czy mówi Ci to coś o Twoim życiu? Może pokazuje różne jego trudności, przeciwności, lęk, miotanie? Uświadom to sobie.

3.   Jezus jest zjednoczony z Ojcem. Panuje nad żywiołami, panuje też nad Twoim lękiem. Unosi się ponad – jak Duch, który unosił się nad pierwotnymi wodami chaosu (Rdz 1, 2). On panuje nad tym, co mogłoby pomniejszyć lub odebrać Ci życie. Ta historia pokazuje, że my też jesteśmy do tego powołani. Jedyne, co potrzebujemy, to wiara. Nie wiara, że „ja mam moc”. Ale wiara w Jezusa, który nad wszystkim panuje. Także nad moim życiem. Chyba, że Mu na to nie pozwalam za bardzo – pomimo nawet słownych deklaracji. Wtedy mogę zacząć tonąć w morzu własnej, ludzkiej bezsilności. To Jezus wyciąga rękę i chwyta Piotra, czyni tak samo z Tobą. On nie robi niczego za uczniów – oni muszą nadal płynąć i walczyć z przeciwnościami losu. Ale kiedy On wchodzi do łodzi, to wiatr się ucisza. Popatrz na swoje życie, na różne Jego przeciwności. W Kim pokładasz całą swoją ufność? Do kogo wyciągasz rękę, kiedy toniesz?