Wprowadzenie do modlitwy na środę, 20 marca

Tekst: Mt 20, 17-28

Prośba: o łaskę pokory, która jest szczytem życia duchowego.

1.  Jezus jest ciągle w drodze. I ciągle w tym samym kierunku – Jerozolima. Bo tam dokona się to, co doprowadzi do pełni Jego ziemskie życie. Tam umrze i zmartwychwstanie. Uczniowie tego nie pojmują. Uczniowie, czyli my. Uświadom sobie, że łatwiej być z Bogiem silnym, potężnym, walczącym, czyniącym cuda. Trudniej być z Bogiem słabym, poddanym, wyśmianym, poniżanym. I nawet nie to nas boli, że Go to spotyka. Napawa nas przerażeniem, że On nic z tym nie robi, że mało co mówi, że się nie broni, nie pokazuje swojej siły. Warto sobie uświadomić, że drzemią w nas głębokie pokłady chęci zemsty, odegrania się, pokazania tego, kto ostatecznie „zwycięża”, kto ma „rację”. Jezusowi obca jest ta logika. Bądź z Jezusem i słuchaj Jego słów o tych wydarzeniach. Jakie uczucia one w Tobie wzbudzają?

2.  Matka synów Zebedeusza zaczyna wtedy pytać Jezusa i prosić Go. Jak odległe jest to, co ona mówi, od tego, o czym mówił przed chwilą Jezus. Poczuj różnicę, uświadom sobie, jaka przepaść dziele te dwie kwestie. Może nawet nas to oburza, jak oburzyło pozostałych uczniów. Oburzyło ich pewnie nie dlatego, że uznali to za niestosowne. Oburzyło, bo każdy chciałby dostąpić takiego zaszczytu, o jaki prosi ta matka. Wsłuchaj się mocno w to, co mówi Jezus dzisiaj: o władzy, panowaniu, uciskaniu. A także o tym, co mówi o swojej misji i po co On przyszedł na ten świat – nie by Go obsługiwano, lecz by służyć. Ile w sobie zauważasz postawy Jezusowej, a ile tego, by było wygodnie, by się urządzić, by od innych wymagać, od siebie już mniej, by inni Cię docenili, itp. Nie jest problemem, że inni mogą nas doceniać. Problemem jest, kiedy sami zaczynamy tego szukać, a może na innych to wymuszać, manipulować nimi.

3.  Zwróć uwagę w tej modlitwie na jeszcze jeden aspekt. Ci dwaj chcą siedzieć po prawej i lewej stronie Jezusa. Mają jakieś oczekiwania względem Niego. Nie wiemy, czy chcą te miejsca z powodu jakichś swoich zasług, czy innych racji. Pomyśl o swoich oczekiwaniach, zarówno wobec Boga jak i ludzi. Nikt nie ma obowiązku ich spełniać. Potrafią jednak zatruć życie człowieka, kiedy okazuje się, że nie dostaje tego, co mu się rzekomo „należy”. Można wtedy żyć wielkimi iluzjami i zamiast wdzięczności i przyjmowania życia, będzie wieczna frustracja i koncentracja na swoich oczekiwaniach. Pozwól Jezusowi leczyć to wszystko, co może mieć taki posmak w Twoim życiu. Jezus nie spełnia prośby tych dwóch. Dla Niego jest to sposobność do uświadomienia im, na czym zależy przychodzącemu Panu i jaki naprawdę jest Bóg, na czym polega Jego „siła i potęga”. Jest to zawsze siła miłości, a nie przemocy i zemsty. To zawsze siła pokory i dobra, a nie panowania i władzy. Po ludzku taka siła jest „bezsilna”, jednak jest to jedyna siła zdolna przemienić serce człowieka i ten świat. Porozmawiaj o tym na koniec z Jezusem.