Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 7 września
Tekst: Łk 5, 1-11
Prośba o zaufanie Bogu, który spełnia obietnice i którego słowo ma moc
1. Cudowny połów ryb. Przyjrzyj się uważnie temu, co i jak czyni Jezus w najdrobniejszych szczegółach. Cudowny połów ma określony kontekst. Jezus spotyka rybaków, których całonocna ciężka praca nie przyniosła żadnego, nawet najmniejszego efektu. Jezus wchodzi do ich łodzi – do ich życia i pomału zmienia przeznaczenie ich łodzi, wpierw z kutra rybackiego staje się amboną. Jezus nie od razu przekierowuje rybaków na nowe szlaki – z początku daje im doświadczyć nasycenia, obfitości i pełni w tym co dla nich jest ważne, w tym kim są, czym się zajmują, w ich profesji,w pracy , w relacjach z innymi. Jak to jest w moim życiu? Na ile doświadczam radości i obfitości w mojej łodzi życia? Piotr wypłynął na słowo Jezusa, zaryzykował, wbrew własnym przekonaniom. Brak obfitowania może świadczyć o tym, że nie słucham Jezusa i trzymam się czegoś kurczowo.
2. Będziesz łowić ludzi. Cudowny połów ryb to dopiero początek przygody z Jezusem. On daje poznać wartość siebie, pracy i relacji jako bezinteresowny dar, wbrew własnym odczuciom, doświadczeniem i schematom myślenia (bo rybak wie, że w dzień nie łowi się ryb). Jezus daje rybakom doświadczyć mocy swego słowa i tego, że dla On jest Panem natury. Potem zaprasza ich do wspólnej przygody i obiecuje obfite połowy, ale już nie ryb, ale ludzi. Niby to samo zajęcie (łowienie), ale zmienia się podmiot i cel – nie dla siebie i zaspokojenia swoich potrzeb, ale dla Jezusa i Jego Królestwa. Zmiana motywacji staje się kluczowa, jeśli sieci mają być pełne ludzi. Jak to jest w Twoim życiu? Dla kogo i czego się trudzisz?
To niesamowite co Jezus mi proponuje. Moje pytanie – jak korzystam z propozycji Twojej Panie? Czy jestem gotowa wejsc do łodzi i wypłynąć na głębię? Dziekuje Jezu, ze moge zadac sobie te pytania i za to, ze dajesz mi szanse i za Twoja milosc.
Dla kogo i czego się trudzisz?
To bardzo ważne pytanie, które powinniśmy zadawać sobie codziennie i na które powinniśmy codziennie odpowiedzieć. A najlepiej wieczorem robiąc rachunek sumienia. Dla kogo i czemu przez cały dzień się trudziłam? Jaki owoc przyniósł podjęty trud?
Naucz mnie Jezu doświadczać mocy Twego słowa i wypłynąć na Twoje słowo, aby przeżyć wspaniałą przygodę życia, ale tylko w Twojej obecności i razem z Tobą.
Kolejny raz uświadamiasz mi Jezu, ze jestem straszną egoistką, niby jest gdzieś we mnie pragnienie by wreszcie zrobić coś dla CIEBIE ale nie potrafię zaryzykować, ciągle jest to okropne „ja”. Jezu, niech będzie tylko „TY”
„Brak obfitowania może świadczyć o tym że nie słucham Jezusa i trzymam się czegoś kurczowo.”
W moim wypadku dodałbym „kolejny raz”.
Poruszające słowa bo mam problem z „obfitowaniem” i przesadnym poszukiwaniem recepty. Dzięki Ci Panie za Twoją obecność , za troskę i „trafione w punkt” Słowo!
Chcę więcej Ciebie…
Moje serce mocno zareagowało na pytanie-„Dla kogo i czego się trudzisz?”.Dla siebie czy innych?W jakim stopniu dla innych?Dla chwały Pana czy swojej?Dziękuję Dobremu Bogu,że przyszedł dziś do mnie z tym pytaniem.