Wprowadzenie do modlitwy na wtorek, 27 stycznia

Proś o odwagę i konsekwencję ofiarowania siebie Bogu.

Tekst: Hbr 10,1-10

Ofiara składana przez Izraelitów w świątyni, choć była zgodna z Prawem, nie miała mocy wewnętrznego oczyszczenia człowieka z grzechów. Nie dotykała ona ani tego, który ją składał – bo nie dokonywała się w samym człowieku, ani nie dotykała Boga, bo nie miała do Niego bezpośredniego dostępu. Wielokrotne ofiary całopalne były zapowiedzią tej jednej ofiary, która połączy w sobie niebo z ziemią i odkupi każdy grzech. Dokonało się to w życiu i śmierci Jezusa. Uczestnicząc we mszy możemy czerpać z tej jednej, doskonałej ofiary.

Możliwy jest taki model bycia chrześcijaninem, który ogranicza się tylko do tego, co zewnętrze – do przestrzegania przykazań, wypełniania obowiązków niedzielnej mszy świętej oraz spełniania innych wymogów. Może to być też chrześcijaństwo czysto intelektualne, w którym głowa, czyli myślenie, zdaje się być odcięta do reszty ciała. Błogosławiony będzie ten, kto odkryje, że mu to nie wystarcza i będzie chciał głębiej złączyć z Bogiem. Przyjęcie ofiary Chrystusa i uznanie jej za doskonałą sprawia, że człowiek przestaje swoimi siłami zasługiwać na niebo, lecz ofiarowując swoje życie, dostaje je umocnione Bogiem.

Wskazać można na dwa szczególne momenty, w których człowiek może ofiarować swoje czyny Bogu. Pierwszym jest moment składania darów podczas Mszy świętej – wtedy na mocy sakramentu chrztu i godności kapłaństwa powszechnego, każdy może ofiarować swoje życie i złączyć je z ofiarą Chrystusa, by w momencie Komunii odebrać je ponownie, ale już przemienione i uświęcone. Drugim moment dokonuje się w sakramencie pokuty i pojednania – w nim nasze grzechy stają się miejscem spotkania z miłosierdziem Boga.

Zastanów się dzisiaj nad Twoim przystępowaniem do sakramentu spowiedzi świętej i nad uczestnictwem we Mszy świętej. Na ile pozwalasz, by przemiana dokonywała się w Twoim wnętrzu?