Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 29 listopada

Tekst: Ap 18, 1-2. 21-23; 19, 1-3. 9a

Prośba: o łaskę serca otwartego na relacje i bliskość.

1.   W ostatnim tygodniu roku Kościół w liturgii przedstawia teksty apokaliptyczne, które mogą w nas budzić lęk, czasem wręcz przerażenie. Z tego wszystkiego możemy traktować je wybiórczo lub nawet odsuwać od siebie ich mocną wymowę. Spróbuj jednak na dzisiejsze teksty (także ewangelię: Łk 21, 20-28) spojrzeć trochę innym okiem. Mówią one bowiem nie tylko o globalnym końcu świata, ale również o tym, co dzieje się wokół nas i w naszym sercu. Wchodząc w dzisiejszą modlitwę spokojnie wczytaj się w te teksty i pozwól, by do Ciebie przemówiły.

2.   Spróbuj odłożyć na bok te wizje przerażające, znajdujące się w obu tekstach. Zobacz, jak opisany jest Babilon w Apokalipsie. To miasto, które było symbolem wszelkiego zła i grzechu. Uderzające w tym opisie jest to, czego się w tym mieście zabraknie. Nie będzie ani głosu śpiewaków i harfiarzy (nie będzie więc radości). Nie będzie mistrza żadnej sztuki (a więc kultury, rozwoju). Nie będzie terkotu żaren (nie będzie jedzenia, chleba). Ani głosu oblubienicy i oblubieńca (nie będzie miłości, nie będzie nowego życia…). Gdy się to zestawi z opisem, jaki daje Jezus w ewangelii, to zobaczymy miasto bez miłości, bez życia, bez relacji i bliskości, za to z przemocą, uciskiem, wrogością. Być może mamy tutaj nakreślony obraz tego, jak wygląda prawdziwe piekło – to „przestrzeń”, czy bardziej rzeczywistość bez relacji, bez miłości, bez bliskości. W Babilonie nie ma radości, nie ma smutku. Nie ma życia, nie ma rozwoju. Jest tylko rozpacz. Piekło, które można również spotkać na ziemi. Popatrz na te teksty właśnie w ten sposób. Co one teraz w Tobie wzbudzają?

3.   W Babilonie nie ma bliskości i miłości, bo kupcy omamili to miasto. Zamiast relacji były biznesy – może coś na kształt drogocennego olejku nardowego, który Maria wylała na nogi Jezusa. Kiedy Pan i inni biesiadnicy cieszą się wonią olejku i cieszą się miłością, która za tym stoi, Judasz i pozostali uczniowie wchodzą w kalkulacje, że można było to sprzedać i rzekomo pomóc ubogim. Kara na Babilon przychodzi za to, że rozlewała krew sług Pana – zamiast budowania relacji było krzywdzenie ludzi, obojętność i przemoc. Przypomnij sobie Jezusa, który przedstawia scenę sądu ostatecznego: „byłem głodny… byłem spragniony… byłem nagi…” – mówi o budowaniu relacji i bliskości z tymi, co są najsłabsi. Ale chodzi o budowanie relacji ze wszystkimi, bo każdy nosi w sobie jakiś głód, jakieś pragnienie, jakąś nagość. I końcowe zdanie, które niesie nadzieję: „Błogosławieni, którzy są wezwani na ucztę Godów Baranka” – chodzi o ucztę, a więc o budowanie jedności przy stole, który zastawia Bóg. Bo stół nie służy tylko do jedzenie. Ta czynność mająca na celu podtrzymać nasze życie, służy (może przede wszystkim) do karmienia i rozwijania bliskości z naszymi bliskimi i z dalekimi, których do stołu zaprosimy. Przyjrzyj się temu, jak dbasz o Twoje relacje. Czy masz osoby bliskie? Czy przyjmujesz bliźniego, słuchasz go i poznajesz, a także dajesz mu siebie poznać? Jak bardzo jest otwarte Twoje serce? Gdzie masz w nim takie miejsca, które są mniej wrażliwe? Poproś Pana, by to On dawał Ci nowe serce i nowego ducha, by zabierał serce z kamienia, a dawał serce z ciała.